Odwiedziny:

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 6

Tydzień później
Marcelina
Dzisiaj idę z Łukaszem na kolację. Na pewno wszyscy się dziwicie, że się zgodziłam. Miałam co do tego wątpliwości, ale...urok osobisty Piszczka działa na każdego, nawet na mnie. Znamy się zaledwie kilka dni, a ja mu zaufałam. Opowiedziałam o wszystkim, przy czym on nie pozostał dłużny. Dowiedziałam się o jego życiu wszystkiego czego chciałaby każda jego fanka i nie tylko.
W co ja mam się ubrać? Zawsze chodzę w jensach, bluzach i trampkach. Nie wypada tak iść na kolację. Z ogromną niechęcią wybrałam się na zakupy. Kupiłam pierwszą lepszą sukienkę i jakieś buty na obcasach.
Ubrałam się, zrobiłam makijaż, podkręciłam włosy (tak ja zadbałam o uczesanie) i byłam gotowa. Do przyjścia Łukasza została jeszcze prawie godzina, więc włączyłam telewizor i oglądałam powtórkę Trudnych spraw. Nie wiem kto wymyśla coś tak głupiego i taniego...nie wiem skąd oni biorą aż tak "wielkie" problemy. Moje rozmyślanie o głupocie tego serialu przerwał dzwonek do drzwi. Otworzyłam i je i przywitałam się z Łukaszem. Wzięłam torebkę i wsiedliśmy do jego samochodu.

-Możesz mi powiedzieć gdzie jedziemy na tą kolacje? Nie wiem czy stosownie sie ubrałam, a ty się śmiejesz!-warknęła gdy tylko zobaczyła szeroki uśmiech na jego twarzy.
-Śmiech to zdrowie, a poza tym wyglądasz ślicznie, więc w czym problem?-zapytał uśmiechając się.
-Już w niczym, ale...
-Nie ma żadnego ale piękna. Już jesteśmy.-powiedział i wysiadł szybko, aby otworzyć jej drzwi.
-Dziękuję dżentelmenie.-powiedziała sztucznie się uśmiechając.
-Ja chcę być miły, a ty...
-Zamknij się! Idziemy? Bo jesli umrę z głodu to płacisz za trumnę i stypę.-powiedziała na co Łukasz zrobił minę typu: "Nie wiem czy wiesz, ale jesteś dziwna". Bez słowa złapał Marcelinę za rękę i pociągnął w stronę restauracji. Dziewczyna odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła, że jej strój jest odpowiedni do takiego miejsca.
Nie wiedziała co sie z nią działo. Jeszcze niedawno mogła wyjść z domu w pidżamie, albo worku po ziemniakach a dzisiaj zależało jej na wyglądzie.. jej wyglądzie.
-Co państwu podać?-zapytała kelnerka mierząca wzrokiem Piszczka z góry na dół i szczerząca się do niego jak głupi do sera.
-Ja poproszę sushi-powiedziała Marcelina
-A dla mnie lasagne-powiedział piłkarz i oddał menu kelnerce.
-A do picia? Wino?-zapytała
-Ja dziękuję, a ty?-zwrócił się do Marceliny
-Dla mnie woda niegazowana.
-A dla mnie gazowana.-złożyli zamówienie, ale kelnerka nadal nie odchodziła i szczerzyła się do Łukasza.
-Te kawały o blondynkach to jednak prawda-powiedziała Marcelina patrząc perfidnie na kelnerkę.-A i uważaj, bo ślinka ci cieknie.-krzyknęła gdy ta już odchodziła.
-Co to było?-zapytał Łukasz
-Nie widziałeś jak na Ciebie patrzyła?....

Łukasz
Po mile spędzonym czasie w restauracji zaproponowałem Marcelinie obejrzenie filmu u mnie w domu. Sara była u dziadków, więc nikogo u mnie nie było. Marcela po kilkunastu minutach błagania i robienia przeze mnie słodkich minek zgodziła się. Kiedy weszliśmy do mieszkania zaczęła od razu wybierać filmy.
-Matko boska. Nie masz tu żadnego porządnego filmu. Same romansidła, komedie i dramaty!-krzyknęła kiedy otwierałem wino.
-Komedie się w porządku.-odpowiedziałem robiąc obrażaną minę.-Co powiesz na horror?
-Możemy obejrzeć. Pokaż co tu jeszcze masz. O co to?-zapytała podając mi płyte
-Film?-chciałem zażartować ale widząc jej minę od razu mi się odechciało-Lśnienie, nawet fajny.
-To oglądamy!-krzyknęła radośnie i rozłożyła się na całą kanapę.
-A ja mam siedzieć na podłodze?-zapytałem a ona o dziwo nie protestując zrobiła mi miejsce obok siebie.
Oglądaliśmy już przez chwilę, ale ja nie mogłem skupić się na niczym innym niż na niej. Ona za to z zaciekawieniem oglądała film i co chwilę coś krzyczała albo wyzywała. W pewnym momencie w całym mieszkaniu zgasło światło.
-aaa! Łukasz!-krzyknęła i przytuliła się do mnie
-Ty nieustraszona Marcelina boi się ciemności?!-zaśmiałem się i przytuliłem ją mocnej.
-Przestań to nie jest śmieszne. Oglądałam wczoraj taki film i dziewczyna akurat jakiś horror oglądała w tym filmie, a potem ją zabili.
15 minut później
-No to wygląda, ze jakaś awaria na całym osiedlu. Pomożesz mi z tymi świeczkami?
-Jasne.
Siedzieliśmy tak przy moich nędznych starych świeczkach, które znalazłem na dnie szafy, piliśmy wino i gadaliśmy nie wiadomo o czym.
Marcelina
W pewnym momencie zaczęliśmy się do siebie zbliżać. I stało sie Łukasz mnie pocałował. Nasze pocałunki z sekundy na sekundę stawały sie coraz szybsze i bardziej namiętne. Dłonie Łukasz błądziły po moich plecach, a moje po jego włosach. W szybkim tempie pozbyliśmy się ubrań i udaliśmy się do sypialni Łukasz, gdzie spędziliśmy długą i namiętną noc.....
______________________________________
No i mamy 6 rozdział :) Krótki, ale wydaje mi sie,
że dość sporo się dzieje. Podoba Wam się?
co najmniej 6 komentarzy=nowy rozdział

6 komentarzy:

  1. LUBIE TO :D Już nawet nie ma słów żeby opisać świetność tego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest bomba! Uuuuuu Marcelina i Łukasz... nareszcie :D Heh Czekam na następny! Błagam dodaj jak najszybciej!



    Przy okazji zajrzyj do mnie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę doczekać się następnego ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujący, romantyczno-zaskakujący rozdział . Czekam na następny . :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! <3 Bardzo fajne ! *.*
    Czekam na następny ! :]

    OdpowiedzUsuń