Odwiedziny:

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 17

Łukasz
Obudziłem się w momencie gdy ktoś mną potrząsał.
-Marcelina?!-krzyknąłem tak głośno, że obudziłem chyba połowę Dortmundu.
-Spokojnie. Chyba coś złego Ci się śniło, bo strasznie krzyczałeś.
-Boże! To ty, naprawdę Ty. Już myślałem, że na zawsze Cię straciłem.-powiedziałem jak najszybciej umiałem i mocno ją przytuliłem.
-Wariacie! Udusisz mnie zaraz, a tak poza tym to nigdzie się nie wybieram, więc śpij dalej.
-Nie mogę, miałem okropny sen i nie dam rady.
-To jak nie zaśniesz to opowiedz mi ten sen.
-Śniło mi się, że Cię zdradziłem, ty wyjechałaś i popełniłaś samobójstwo...już nigdy więcej cię nie mógłbym zobaczyć, dotknąć...
-Oj Łukasz, Łukasz. Nigdy więcej nie oglądasz Titanica! Nigdy! A teraz dobranoc.-powiedziała śmiejąc się i odwróciła się w druga stronę układając się do snu. Poszedłem w jej ślady i przytulając się do mojej ukochanej zasnąłem.

Marcela
Rano obudziłam się jako pierwsza. Łukasz jeszcze spał. Zeszłam na dół a tam Sara oglądała bajki w salonie.
-Nie śpisz już słonko?
-Nieee. Obudziłam się wcześniej, bo Tuńczyk* nie dawał mi spać. Nakarmiłam go i przyszłam oglądać Bolka i Lolka.
-A co chcesz na śniadanie?
-Naleśniki.-powiedział za nią Łukasz stojący przy schodach.-Najlepiej z nutellą i polewą truskawkową.
-Zdaje mi się, że piłkarz powinien dbać o linię.-powiedziałam idąc w stronę kuchni.
-Ale jeśli w grę wchodzą Twoje naleśniki to nie ma diety.
-Hahaha. Zabawne. Chodź mi lepiej pomóc jeśli chcesz mieć kuchnię w całości.
-Twój superman już leci pani kapitan.-powiedział i zaczął biec do kuchni podskakując.
-Debil....
Po tym jak zjedliśmy śniadanie Łukasz odwiózł Sarę do przedszkola i sam pojechał na trening. Ja ogarnęłam trochę dom i zrobiłam zakupy. Ciągle chodziło mi po głowie to co Łukasz powiedział o swoim śnie. Zdradził mnie a ja popełniłam samobójstwo. Nie to jakaś paranoja-pomyślałam. Jednak po chwili zmieniałam zdanie i byłam już w drodze do wróżki. Tak ja Marcelina Wasilewska szłam do jak miałam w zwyczaju to nazywać " pustej złodziejki" żeby dowiedzieć się 'prawdy' o swoim związku. Niepewnie weszłam do środka.
Jednak od razu tego pożałowałam.
-Chcesz znać prawdę?
-Tak.
-Jesteś pewna?
-Tak!
-A więc, widzę.... widzę kobietę, blondynkę...z mężczyzną.
-I?
-I śmierć. Bolesną, w cierpieniach....-nie dałam jej dokończyć.
-Pieprzysz głupoty idiotko!-krzyknęłam i wybiegłam z jej "gabinetu".
Starałam się zapomnieć o tym co mi powiedziała, ale nie potrafiłam. A co jeśli ma rację? A co jeśli sen Łukasza i jej słowa to jakaś zapowiedź? Zapowiedź czegoś strasznego? Zapowiedź mojego końca?


----------------------------------------------------------
Przepraszam Was za wszystkie łzy, które wylałyście przy
ostatnich rozdziałach. Nie mogłam od razu napisać, że to
wszytko to tylko sen Łukasza.
A tak zbaczając z tematu opowiadania to jestem mega
dumna z dzisiejszego gola Łukasza. <3 Nie wygraliśmy,
ale Piszczu jest mistrzem. :D

15 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Marcela żyje ! i jestem strasznie ciekawa dalszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ! Życie stało się lepsze ! Jeeeeeeeeej ! Kurczę ! Gol Łukasza i ten sen ! <333 Najlepszy dzień ever ! (pomimo meczu rep.)
    Rozdział genialny ! <3
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ,ale mi ulżyło . Przegrali ,ale gol Łukasza ... niesamowity . "Dumni po zwycięstwie ,wierni po porażce " .
    http://onaion-nazawsze.blogspot.com/
    http://robert-i-judyta-story.blogspot.com/

    ^^^
    Zajrzyj czasem

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze że to był tylko sen :) Ale nawet nie wiem co dalej napisać bo jestem tak strasznie przybita po wczorajszym meczu, że płakać mi się chce :( Piszczu nawet nie wiesz jak ci dziękujemy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! <3
    Wczorajszy mecz... przegrali, ale gol Łukasza, cudowny <3
    W wolnej chwili zapraszam http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-48.html mile widziany komentarz ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeetne .
    Zapraszam do mnie http://ichliebedichbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boziuu jak się cieszę, że Marcela żyje <3 Świetny rozdział
    A co do wczorajszego meczu to mam mieszane uczucia, ale gol Piszcza jak najbardziej był cudooowny <3

    zapraszam do siebie http://przeznaczenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział <33
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Marcela żyje <3
    W wolnej chwili zapraszam na bloga mojej koleżanki:
    http://www.lenka-borussia-story.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże to teraz mnie zagięłaś :)Ale cieszę się, że jednak Marcelina żyję <3 Też jestem dumna z Łukasza <3 Ale szkoda, że nie wygrali :C Zapraszam do mnie : pilkrza-z-borusii-moim-zyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, nie uśmiercaj jej więcej, bo ja będę ryczała! Cieszę się, że był to tylko sen! :P
    A co do meczu, to lepiej się nie wypowiadać i czekać na mecz z San Marino! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja naprawdę myślałam, że ona umarła.! niezłe. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze ! przeczytałam wszystkie rozdziały i przy ostatnich ryczałam jak głupia XDD Ale blog mi się podoba:D Pisz dalej ! :D

    P.S Jeżeli chcesz to zapraszam do mnie ;3 http://borussiaforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże! Ale mnie przestraszyłaś! Już myślałam że na prawdę nie żyje!
    Uhff cieszę się że jednak żyje! :D
    Rozdział genialny!
    Czekam na nastepny!


    Zapraszam do mnie :) Miły tez będzie komentarz! NOWY ROZDZIAŁ!
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-55.html

    OdpowiedzUsuń
  14. super Marcela zyje :D ale to zakonczenie tego rozdzialu jest takie tajemnicze...ze nie moge doczekac sie co bedzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń