Łukasz
Właśnie lecimy na pogrzeb Marceli. Nie jestem w stanie z nikim rozmawiać, nadal nie dotarło do mnie to co się stało. Ciągle mam nadzieję, ze to tylko głupi sen i zaraz się z niego obudzę widząc ją śpiącą obok.
To wszystko jest wyłącznie moją winą. Gdybym nie postąpił tak wobec niej to nadal byłaby ze mną. Szczęśliwa...
Marcin (Wasyl)
Nigdy nie myślałem, że znajdę się na pogrzebie mojej siostry. Nigdy! Nie wiem jak dalej potoczy się moje życie bez niej. Bez osoby, z którą kłóciłem się całe dotychczasowe życie tylko po to aby za kilka godzin znowu być najlepszym przykładem rodzeństwa.
Na pogrzeb przyszła masa ludzi. Przyjaciele, rodzina, znajomi, a nawet ludzie, których nigdy wcześniej nie widziałem. Byli wszyscy piłkarze naszej reprezentacji, pomimo tego, że nie znała się z nimi wszystkimi. Byłem im bardzo wdzięczny za to wsparcie, które dawali mi, ojcu, a także Łukaszowi, który chyba najbardziej to przeżywa, bo nie rozmawia z nikim. Nawet z własną córką.
Po mszy w kościele wszyscy udali się na cmentarz. Paulina wygłosiła mowę, przy której nawet ja płakałem. Później przyszła kolej na mnie. Nie przygotowałem nic, bo w takich momentach sie o tym nie myśli. Powiedziałem to co myślałem:
Nie wiem co zrobię jak przyjadę do domu a jej nie będzie. Już nigdy nie powie mi, że nawaliłem. Nigdy mnie nie pocieszy. Miała tylko 20 lat. Dlaczego to musiała być ona? Wiem, że nikt z nas nie zna na to odpowiedzi. Nie zawsze była uśmiechnięta, ale ostatni rok był zapewne najlepszym w jej życiu. Jak napisała w swoim liście do nas w ostatnim czasie w jej życiu pojawił się ktoś kto wniósł do niego aż tyle ciepła i radości..Prosiła abyśmy nie płakali, nie smucili, nie obwiniali się. Zgodzę się z nią z braniem na siebie odpowiedzialności za jej śmierć, ale siostrzyczko jak po tobie nie płakać?! Napisałaś, ze na zawsze będziesz przy nas wszystkich, my Ciebie też nie opuścimy i zawsze będziesz dla nas ważna. A dla mnie nadal jesteś i będziesz moją malutką siostrzyczką.
Po mnie niespodziewanie zaczął przemawiać Łukasz. Większość z nas to zdziwiło, bo od kiedy powiedział Sarze o śmierci Marceli nie zamienił z nikim ani słowa.
Ostatni rok dzięki niej był dla mnie czymś wyjątkowym. Czymś co sprawiło, że moje życie nagle nabrało sensu. Popełniałem wiele błędów, ale ona zawsze mnie wspierała. Teraz gdy jej nie ma....nie wiem, po prostu nie potrafię. Kocham ją i zawszę będę niezależnie od wszystkiego. Bo to ona daje mi nadzieję na to, że warto, że warto żyć i nie poddawać się. Pamiętam jak jeszcze całkiem nie dawno powiedziała mi, że nie mogę się podać bo tak robią tylko ludzie nic nie warci. Więc dlaczego ty to zrobiłaś?-powiedział spoglądając na jej wielkie zdjęcie postawione obok wieńców.-Dlaczego?-zaczął płakać i wrócił na swoje poprzednie miejsce.
Łukasz
6 miesięcy później
Nadal nie wróciłem do grania. Od ponad 5 miesięcy mieszkam z Sarą w Katowicach. Stąd mamy blisko na grób Marceliny. Jesteśmy tam codziennie. Rozmowy z nią są dla mnie ukojeniem. Zawsze gdy tam jestem czuję jej obecność. To właśnie dzięki temu postanowiłem dać sobie drugą szansę...nadal się obwiniam o jej śmierć, ale myśli o tym są już całkiem inne niż w dniu jej śmierci, pogrzebu. Coraz częściej moje myśli sięgają powrotu do Dortmundu, skończenia tej przerwy i powrotu do gry. Jednak jak na razie nie potrafię się na to zdecydować, nie mógłbym odwiedzać jej codziennie.
Siedzę właśnie w salonie i oglądam nasze wspólne zdjęcia. Wakacje, mecze, codzienność. Już nigdy tego nie poczuję. Znalazłem ten album w jej mieszkaniu w Katowicach. Postanowiłem go wziąć, nigdy wcześniej nia zaglądałem do niego. Dopiero dzisiaj się na to odważyłem. Jej uśmiechnięta twarz...zdjęcia jej, moje, Sary, nasze. Już nigdy nie przeżyjemy czegoś takiego. Na ostatniej stronie albumu jest biała koperta z moim imieniem. Nie wiem czy powinienem ją otwierać, ale ciekawość jest silniejsza ode mnie. Szybko rozpieczętowuję ją i zaczynam czytać list, który się w niej znajduje.
Kochany Łukasz.
Na pewno minęło już sporo czasu od mojej śmierci. W końcu ten album był głęboko schowany. Wiem, że dla nikogo z Was nie postąpiłam dobrze. Wiem, ze tym co zrobiłam zraniłam i Ciebie i Sarę, ale nie po to piszę ten list. Chciałam Ci w nim napisać, że ta decyzja nie była związana z Tobą. Od zawsze chciałam skończyć ze swoim życiem, ale nie potrafiłam zebrać się na taką odwagę. Poznałam Ciebie i pokochałam Cię jak nikogo innego. Nikt nie dał mi tyle szczęścia co Ty i Sara. Zawsze i wszędzie przy was będę.
Nie chcę, abyś się załamał i obwiniał. Proszę nie rób tak. Ułóż sobie życie na nowo. Znajdź sobie kogoś godnego Ciebie i Sary. Nie pozwól jej nigdy skrzywdzić, bo jest niesamowitym człowiekiem, tak samo jak ty. Oboje macie w sobie coś czego nie potrafię nazwać. Coś co sprawia, ze przy Was każdy jest szczęśliwy.
Mam do Ciebie dwie prośby, które musisz spełnić. Po pierwsze ułóż sobie życie na nowo i bądź szczęśliwy.
A po drugie nie poddawaj się i dąż do spełnienia swoich marzeń. Zostań najlepszym piłkarzem świata i pamiętaj o mnie.
Marcelina
Może nie było to coś niezwykłego, ale dało mi do myślenia. W ciągu kilku sekund podjąłem decyzję o swoim dalszym życiu. Wstałem, poszedłem do kuchni i zrobiłem to co powinienem w takiej sytuacji.
-------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję Wam za aż tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem :)
Postanowiłam, że teraz poprowadzę to opowiadanie tak jak będziecie chcieli.
A więc piszcie co chcecie, aby działo się w życiu Łukasza.
Łzy mi stanęły w oczach, gdy czytałam :c
OdpowiedzUsuńAle świetny rozdział, czekam na kolejny i rozwój wydarzeń!
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-46.html mile widziany komentarz :>
Pozdrawiam.
Znowu się popłkałam :( Myśle że cokolwiek napiszesz będzie świetne dlatego nie podaje żadnych sugesti :) Piszesz świetne opowiadania i mysle że to nie tylko moje zdanie :) Życzę ci powodzenia i pomysłów na nowe opowiadnia :) Pozdrawiam :) Mam nadzieję że szybko dodasz nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się ... szczerze ! To coś wspaniałego !
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! <3
Chcę tylko , aby bohaterzy byli szczęśliwi <3 Mi wystarczy , bo wiem ,że napiszesz to świetnie ;**
Czekam na następny i pozdrawiam !
Proszę cie ryczę jak najęta nie wiem co ze sobą zrobić rozdział super i proszę dodaj następnego jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńNadrabiałam dzisiaj ostatnie 5 rozdziałów i myślałam, że będzie już pięknie, ale w przedostatnim kiedy Marcelina popełniła samobójstwo płakałam tu zresztą też.
OdpowiedzUsuń+ co byś nie napisała i tak będzie świetne :)
Dlaczego to mi zrobiłaś?!
OdpowiedzUsuńBoże spłakałam sie jak głupia!
Rozdział jest zajebisty! NAJLEPSZY! <3 Mimo takiej tragedii!
Czekam z niecierpliwością na następny!
Ja bym chciała tak jak napisałaś w liście, żeby ułożył sobie życie.
Przy okazji wpadnij do mnie :) Miły tez będzie komentarz :D
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-52.html
Dlaczego ? :C Ryczę jak małe dziecko ! Rozdział jest nie do opisania ! Jest niesamowity ! Czekam na następne rozdziału ! <3 Wpadnij do mnie : pilkarz-z-borussii-moim-zyciem.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńnie wiem co powiedziec...nie moge przestac plakac...
OdpowiedzUsuńswietne opowiadanie <3