Odwiedziny:

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 5

Łukasz
Rano zawiozłem Sarę do bratowej i pojechałem do szpitala. Dzisiaj bezproblemowo mogłem tam wejść. Poszedłem do sali, w której leżała Marcelina. Nie wiem dlaczego ale bałem się. Nie chciałem sprawić jej przykrości, tylko najzwyczajniej w świecie pomóc. Zapukałem i bez oczekiwania na odpowiedź wszedłem do środka.
-Nie powiedziałam proszę.-jej głos znowu był oschły i pełen nienawiści? Nie wiem, ale nie była do mnie pozytywnie nastawiona.
-Może jakieś dzień dobry?-zapytałem uśmiechając się.-Tu masz klucze od swojego mieszkania. Zamknąłem je, a przed tym wziąłem kilka Twoich rzeczy, bo na pewno...
-Grzebałeś w moich rzeczach?! Jesteś bezczelny! Zgrywasz jakiegoś księcia z bajki czy kogo?-zadała mi pytanie retoryczne-Proszę Cię! Zabierz te swoje manatki i wypieprzaj stąd póki nie moge sama wstawać, bo później nie ręczę za siebie! W ogóle co ty sobie wyobrażałeś? Że co? Bo jak mnie uratowałeś to może zostaniemy teraz jakimiś przyjaciółmi!? Albo, że będę chciała z Tobą chociaż rozmawiać? śmieszny jesteś! Nie potrzebuję przyjaciół ani nikogo innego!-krzyczała, a gdy wypowiedziała ostatnie słowo zaczęła płakać jak dziecko. Nie wiedziałem co robić, ale zaryzykowałem i ją przytuliłem. Odwzajemniła uścisk.c
-A więc....-opowiedziała mi wszystko o jej ojcu, bracie, byłej już przyjaciółce i o tym jak się okaleczała. Przysięgła, że z tym skończy, a ja obiecałem jej w tym pomóc.

Tydzień później

Marcelina
W końcu. Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Koniec siedzenia w jednym pomieszczeniu. O godzinie 11 dostałam wypis, a po 12 przyjechał po mnie Łukasz. Nie wiem dlaczego, ale jego twarz była mi niezwykle znajoma. Byłam pewna, że znam go. Tylko skąd? To pytanie tkwiło w mojej głowie od ponad tygodnia.
Przyszedł punktualnie, jak zawsze. Wziął moje rzeczy i poszliśmy do jego samochodu.
-Co powiesz na jakiś obiad?-zapytał w trakcie jazdy
-No nie wiem..-odpowiedziałam
-Nie wiem, nie wiem. To w takim razie powiem tak: Jedziemy na obiad. Co powiesz na włoską restaurację?
Uśmiechnęłam się i przytaknęłam piłkarzowi. Ej no właśnie! Piłkarzowi! On gra w naszej reprezentacji.! Wiedziałam, ze go znam.
-Łukasz?-zapytałam cicho
-Tak.
-Ty jesteś piłkarzem prawda?-błagam, żeby moje przypuszczenia się sprawdziły bo wyjdę na totalną kretynkę, idiotkę, wariatkę i debila.
-No tak. Myślałem, że wiesz.
Ufff. Dzięki Bogu-pomyślałam
-Teraz już jestem pewna. Kojarzyłam Cię, bo tata nieraz o Tobie gadał z Marcinem i resztą sztabu.
-Resztą sztabu?-zapytał podejrzliwie. No to super. Co ja mu teraz powiem, że moim ojcem, na którego tak najeżdżałam jest jego trener?
-Możemy o tym nie gadać?-zapytałam z nadzieją, że odpuści.
-Teraz tak, ale wrócimy do tego. Dobrze?
-Jeju. Musimy?
-Tak. I już jesteśmy.-powiedział po raz kolejny tak cudownie się uśmiechając. Nie tylko jego uśmiech ale i oczy ogólnie całokształt, były idealne. Stop! STOP! Marcela o czym ty myslisz? On po 1 jest starszy, a po 2 na pewno ma żonę albo narzeczoną.

___________________________________________________________
I mamy kolejny rozdział. Wymęczony, ale jest. Kompletnie nie miałam
czasu, żeby napisać i w przyszłym tygodniu też chyba tak będzie, ale
obiecuję, że we wtorek, albo środę dodam jeden dłuższy rozdział.
5-6 komentarzy=nowy rozdział :)

9 komentarzy:

  1. No ! Wkońcu Marcelina zmądrzała. :)
    Bardzo fajny rozdział :> Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie wkońcu zmądrzała, jak można tak krzyczeć na takiego piłkarza ?! na jak ?!

    Cekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej proszę :D !
    Opowiadanie jest genialne. Czyta je się płynie a przede wszystkim piszesz przystępnym, fajnym językiem. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. opowiadanie poprostu bomba :) czekam na nastepne rozdzialy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się twój rozdział :D W końcu Marcelina zaczęła myśleć =) Zapraszam w wolnej chwili do mnie:
    http://zdjecie-z-marco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) i postaram się nadrobić zaległości na Twoim opowiadaniu :)

      Usuń
  6. kocham, kocham i jeszcze raz kocham tego bloga! Błagam dodaj jak najszybciej kolejny rozdział bo nie wytrzymam! nareszcie komuś zaufała! <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    Jak będziesz miała czas to zajrzyj do mnie :) Miły byłby tez komentarz!
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za komentarze, a Twoje opowiadanie oczywiście czytam :)

      Usuń
  7. świetne, dodaj jak najszybciej następny . <3
    Zapraszam do siebie.
    http://granice-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń